2010: Warszawa - Grodno - Warszawa
W piątek: kierunek Grodno. Pogoda - piękna. Granica - bułka z masłem, tylko 2 h. Władza i ludzie - bardzo życzliwi. Wieczorem - koncert, piwo i nowi znajomi.
Sobota: poranny solo objazd Grodna. Południe - parada w deszczu wśród szpaleru ludzi. Impreza w centrum Grodna. Nowi znajomi. Wieczorem koncert, piwo i rosyjscy vulkanolodzy.
Niedziela: kierunek Warszawa - tylko 100 km w deszczu/
Wniosek: po kilku piwach rozumiem po rosyjsku, po kilku następnych mówię po rosyjsku. Niezła metoda nauki języków.
Zdjęcia do obejrzenia w GALERII